MrSomebody MrSomebody
134
BLOG

Po co Polsce CETA? Czyli "murzyńskości" ciąg dalszy

MrSomebody MrSomebody Polityka Obserwuj notkę 1

 

Wśród medialnego zgiełku i szumu wokół umowy CETA czyli regulacjach wolnego handlu z Kanadą, mało kto potrafi rzeczowo wyjaśnić jakie niebezpieczeństwa płynące z przyjęcia tego dokumentu przez kraje Unii Europejskiej. Póki co, wejście w życie tych regulacji blokuje Walonia czyli francuskojęzyczna część Belgii o sporej autonomii, której premier domaga się więcej czasu na podjęcie decyzji i dokładne przestudiowanie liczącego, wraz z aneksami około 1600 stron dokumentu. Wszystkie państwa UE przyjęły już umowę i wywierane są duże naciski na wspomnianą Walonię.

Jako zagrożenia związane z przyjęciem CETA słyszymy najczęściej o grożbach zalania europejskiego rynku, tanią, genetycznie modyfikowaną żywnością czy niekorzystnym wpływie wielkich korporacji na lokalne przedsiębiorstwa. Radaktor Witold Gadowski w swoim „Komentarzu Tygodnia” określa przyjęcie tego porozumienia mianem kolejnego kroku ku zmniejszeniu suwerenności naszego kraju. Według dziennikarza największe zagrożeniem płynącym ze wspomnianego dokumentu jest możliwość międzynarodowego arbitrażu i zasądzenia państwu gigantycznych odszkodowań. Odszkodowań podobnych do tych, jakie płaciła Polska spółce EUREKO przy niedokończonej prywatyzacji PZU. Po międzynarodowym arbitrażu suma ta wyniosła aż 9 miliardów złotych. Z resztą, nie tylko nasz kraj padł ofiarą międzynarodowego arbitrażu; rząd niemiecki wypłacił pewnej spółce aż 12 miliardów euro za zerwanie wcześniej podpisanej umowy.

Wedle Gadowskiego CETA stanowi wielkie zagrożenie dla suwerenności Polski. Po jej przyjęciu rząd i parlament będą miały ograniczone możliwości działania jeśli chodzi o tę gałąź gospodarki, a korporacje które zaskarżą państwo zwykle wygrywają przed międzynarodowymi arbitrażami dzięki armii znakomicie wyszkolonych prawników, specjalizujących się w niezwykle skomplikowanym prawie gospodarczym. Jak podałem w poprzednim akapicie, tego typu umowy dają możliwości wyłudzania wielkich pieniędzy od rządów i temu procederowi uległ nawet rząd potężnych Niemiec.

Dlaczego więc rząd tak ochoczo przyjął tę umowę, skoro zawiera ona tak niekorzystne zapisy? Czy dalej mamy do czynienia ze zjawiskiem „murzyńskości”, które tak barwnie opisywał były minister spraw zagranicznych i marszałek Sejmu Radosław Sikorski podczas biesiad w restauracji „Sowa i przyjaciele”? Niestety, szybkie podpisanie owej umowy i niekłamany entuzjazm wicepremiera i ministra rozwoju Mateusza Morawieckiego mocno na to wskazują. Szkoda, że politycy Prawa i Sprawiedliwości tak mocno stawiają interes państwa na pierwszym miejscu jedynie w werbalnych przekazach, a ich niektóre działania jawnie przeczą polskiej racji stanu.

Źródła:

https://www.youtube.com/watch?v=tMNMeGbeysk

TVP INFO

MrSomebody
O mnie MrSomebody

Wierzący katolik, z zawodu anglista i człowiek o wielu zainteresowaniach. Miłośnik teleturnieju "Jeden z Dziesięciu". Politykę i życie publiczne obserwuję odkąd pamiętam. Piszę w tym temacie od około roku.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka