MrSomebody MrSomebody
187
BLOG

„Sułtan” Erdogan rośnie w siłę

MrSomebody MrSomebody Polityka Obserwuj notkę 2

Po wakacyjnym, nieudanym puczu ze strony części wojskowych, cała władza znajduje się w rękach prezydenta Turcji Recepa Erdogana. Turcja nic sobie nie robi z nieśmiałych napomnień ze strony Unii Europejskiej czy innych zachodnich państw i pacyfikuje wszelkie działania przeciwne stronnictwu prezydenta. Oprócz ciągłego militarnego rozwoju, coraz cieplejszych stosunków z Rosją oraz sukcesywnej i konsekwentnej budowie własnej potęgi gospodarczej, Ankara ostatnio przypomniała o kolejnym asie w rękawie. Mianowicie, po uchwale Parlamentu Europejskiego wzywającej UE do zamrożenia negocjacji akcesyjnych z Turcją, władze tego kraju zastosowały szantaż uchodźcami przetrzymywanymi w liczbie około 3 mln w obozach na terytorium tego państwa. Erdogan zapowiedział, że nie muszą wcale oni tam zostać na zawsze i może otworzyć bramy, a cała ta ludzka rzeka popłynie w stronę Europy, obierając sobie Niemcy jako cel swojej wędrówki.

Jak można było się spodziewać, kanclerz Niemiec Angela Merkel błyskawicznie zadeklarowała ścisłą współpracę z Erdoganem; co oznacza mniej więcej tyle, że Unia zgodzi się na każde ustępstwo wobec Ankary byle tylko nie została zalana kolejnymi falami imigrantów. Merkel tak naprawdę nie ma wyjścia przy licznej tureckiej społeczności obecnej w Niemczech od dziesiątek lat, która zdolna jest przy wsparciu służb do wywołania sporych niepokojów czy zamieszek. Jeśli by dodać do tego kolejne kilkaset tysięcy arabskich imigrantów, mogłoby oznaczać to bardzo poważny kryzys w całej Unii. Dlatego kanclerz Merkel i prezydent Erdogan dogadują się tak błyskawicznie na warunkach dyktowanych przez Ankarę.

Wszystko to daje spore możliwości szybkiej budowy potężnego państwa tureckiego, które aspiruje nie tylko do bycia hegemonem w rejonie Bliskiego Wschodu, ale jak przyznał Erdogan jego celem jest odbudowa potęgi na wzór Imperium Osmańskiego. Dlatego to nie żadne Państwo Islamskie, po cichu z resztą popierane przez Turcję ani inne grupy wojujących islamistów nie będą źródłem budowy islamskiej potęgi, ale właśnie Turcja za Erdogana coraz bardziej odwołująca się do religii proroka Mahometa. Dodając do tego ciepłe stosunki z Rosją, która od dziesiątek lat wspiera islamski terroryzm celem destabilizacji Zachodu, widzimy, że postawa Turcji w kontekście obecności w NATO stoi pod dużym znakiem zapytania. Jest dość oczywistą sprawą, że Erdogan przede wszystkim realizuje swoje interesy narodowe i nawiązując do często używanych przez ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego słów „gra na wielu fortepianach”.

A że owa gra jest często brutalna, pociąga za sobą setki ofiar czy strat? Cóż, nie takie rzeczy działy się w przeszłości dla umocnienia religii proroka Mahometa i budowy kalifatu. Turcja jest na tyle potężnym i wpływowym graczem, że może puszczać mimo uszu połajanki ze strony bezsilnego Zachodu i spokojnie realizować swoje plany. Na pewno działania i aktywność tego państwa mogą mieć gigantyczny wpływ na sytuację w Europie, szczególnie w kontekście zniesienia wiz przy wjeździe do Unii czy otwarciu obozów dla uchodźców. Warto więc śledzić bacznie działania „sułtana” Erdogana, który na razie bezlitośnie ogrywa wszystkich zachodnich przywódców.

Źródła:

TVP INFO

MrSomebody
O mnie MrSomebody

Wierzący katolik, z zawodu anglista i człowiek o wielu zainteresowaniach. Miłośnik teleturnieju "Jeden z Dziesięciu". Politykę i życie publiczne obserwuję odkąd pamiętam. Piszę w tym temacie od około roku.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka