MrSomebody MrSomebody
2146
BLOG

Popielcowe refleksje – niemiecki karnawał i Żołnierze Wyklęci

MrSomebody MrSomebody Święta, rocznice Obserwuj temat Obserwuj notkę 43



Środa Popielcowa rozpoczynająca Wielki Post skłania do refleksji, przemyśleń, zwróceniu się ku sprawom ostatecznym i wiecznym. Dzień ten poprzedzony był karnawałem, hucznie obchodzonym choćby w Niemczech. Myliłby się ten, kto sądzi, że zabawy te mają jeszcze jakiekolwiek konotacje religijne. Szczególnie widoczne było to podczas tegorocznych przejazdów wielkich figur, satyrycznie pokazujących ważne osoby w światowej polityce. U naszych zachodnich sąsiadów największym negatywnym bohaterem był amerykański prezydent Donald Trump przedstawiany w sposób, który pozbawiony był jakiegokolwiek poczucia smaku. Trump gwałci Statuę Wolności, Trump trzyma odciętą głowę owego posągu i wiele innych zohydzających amerykańskiego przywódcę. Obok niego obrzydliwie w postaci psa przypominającego świnię pożerającego kiełbasę z napisem „demokracja”, a defekującego „dyktaturą” przedstawiono polski rząd.


Chciałoby się zapytać, dlaczego Trump czy polski rząd są tak bardzo wykpiwani, atakowani i lżeni przez naszych sąsiadów zza Odry. Przy wszelkich różnicach, obydwie ekipy przeciwstawiają się ideologii politycznej poprawności, którą charakteryzuje bezkrytyczne przyjmowanie imigrantów, szczególnie tych islamskich, promocja rozwiązłości i homoseksualizmu oraz wszelkich wolności, z których na pierwszym miejscu stoi prawo do zabicia dziecka przed narodzeniem. Charakterystyczna była wypowiedź jednego z autorów figur wykpiwających Trumpa, który z nieukrywanymi emocjami widzi w nim „niebezpieczeństwo”.


Komu będzie zagrażał Trump czy polski rząd? Z pewnością wszelakiej maści lewicy i zwolennikom całkowitego wykorzenienia ze społeczeństwa religii, tradycji oraz samodzielnego myślenia. Wydaje się, że to stąd ciągłe ataki szczególnie mocno płynące z mediów niemieckich, popierane wypowiedziami polityków, celebrytów i innych „autorytetów”. Lewicowe elity nie uważają coraz bardziej agresywnego islamu, który rozprzestrzenia się po Europie i Ameryce. Ba, wspomagają go co pokazuje ustawa dająca tej religii szczególne przywileje wprowadzona przez rząd lewicowego premiera Kandady Justina Trudeau.


Zgoła inaczej traktowane są wyznania chrześcijańskie, a szczególnie Kościół Katolicki. Zwolnienie z pracy w Norwegii za odmowę przepisania środków poronnych dla polskiej lekarki czy zmuszanie przyszłych ginekologów do wykonywania aborcji w ramach praktyk na studiach, pozwy i kary wobec ośrodków odmawiających adopcji parom homoseksualnym czy właścicieli cukierni nie chcących robić tortu na takowe „śluby” to tylko kilka z całej masy przykładów. Wydaje się, że za tymi działaniami stoi jakiś plan całkowitego rozbicia oraz ograniczenia do zera wpływu Kościoła na życie społeczne i polityczne. Ludzie na Zachodzie od lat przedszkolnych uczeni są masturbacji czy zakładania prezerwatyw, media ciągle mówią o wolności, która oznacza głównie promocję i próbowanie wszelakich wynaturzeń i dewiacji seksualnych, którym poddaje się znaczna część społeczeństwa. Do tego najważniejszym prawem jest prawo do zabicia własnego dziecka, które mimo wszelkiej antykoncepcji bywa owocem takich aktywności.


Media, artyści i politycy widzą chyba zagrożenie dla takiego świata, w którym społeczeństwa powoli zamieniane są w masę bezrozumnych niewolników kierujących się popędem, wygodą i przyjemnością; jednocześnie nie będąc zdolnymi do refleksji i zastanowienia się nad własnym życiem i wyborami. Świata, w którym nie ma odniesienia do Boga i tradycji, a jest tylko wszechobecny egoizm i konsumpcjonizm zastępujący wartości duchowe. Wydaje się, że choćby Donald Trump odnoszący się publicznie do Boga i deklarujący swoją wiarę oraz patriotyzm, zamiast ateizmu i uwielbienia dla globalizacji jest solą w oku lewicowych demiurgów chcących dalszych kroków w postępującej inżynierii społecznej. Podobnie ma się z podejściem do naszego kraju i rządu, który nieśmiało i niemrawo, ale jednak jest konserwatywny w porównaniu do przywódców państw zachodnich.


W naszym kraju oprócz Środy Popielcowej przypada również Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Organizowane są przeróżne uroczystości, apele, akademie, wydarzenia sportowe, których cel jest wspólny – uczczenie ofiary żołnierzy, którzy po 1945 roku nie poddali się i podjęli nierówną walkę z komunistycznym okupantem. Święto to szczególnie licznie obchodzi młodzież, która od kilku dobrych lat widzi w Żołnierzach Wyklętych wzory polskości pokazujące czym jest wolność, niepodległość i patriotyzm. Dobrze, że święto to urosło do tak wielkiej rangi, że biorą w nim udział najwyższe władze i przedstawiciele państwa. Mając młodzież wpatrzoną w żołnierzy podziemia niepodległościowego, można mieć nadzieję na jasną przyszłość naszego kraju.


Z drugiej strony pojawiają się obrzydliwe wypowiedzi i wpisy ze strony ludzi, których można ogólnie nazwać przedstawicielami układu III RP. Systemu, który tzw. „konstruktywna opozycja” (prym wiedli w niej byli komuniści tacy jak Adam Michnik, Jacek Kuroń czy Bronisław Geremek) zawarła z komunistami, których hersztami byli generałowie Wojciech Jaruzelski i Czesław Kiszczak. Obaj panowie osobiście brali udział w zwalczaniu i likwidowaniu „band reakcyjnego podziemia”. Jaruzelski był informatorem najbardziej zbrodniczej formacji, odnogi sowieckiego Smiersza na ziemiach polskich czyli Informacji Wojskowej. Był tak wiernym i pilnym konfidentem, że został rezydentem, co znaczyło że miał pod sobą siatkę podległych mu kolejnych donosicieli. Z kolei generał Kiszczak był funkcjonariuszem tej bandyckiej służby. Brał udział w aresztowaniach i dostarczaniu Żołnierzy Wyklętych do swoich sadystycznych kolegów, którzy nieludzko znęcali się nad więźniami, niejednokrotnie zabijając ich w czasie śledztwa. Tacy byli „ludzie honoru” jak zostali określeni przez Adama Michnika. Byli to komunistyczni zbrodniarze, którzy faktycznie układali ustrój naszego państwa wraz z Michnikiem, Geremkiem, et consortes.


Wydawać by się mogło, że w dobie powszechnego wręcz kultu dla żołnierzy zwalczanych tak bestialsko przez komunistyczne władze, szkalowanie polskich bohaterów powinno umilknąć. Często jednak ludzie, którzy opluwają polskich patriotów związani byli czy to rodzinnie czy zawodowo z formacjami takimi jak PZPR, UB, GZI czy KBW i po prostu mają niemal wdrukowane w myślenie takie schematy postępowania. Jeśli dodać do tego wpływy dawnych komunistycznych służb, kierowanych przez generała Kiszczaka w latach 80-tych to przestaje dziwić taka retoryka. Dlatego ważna jest edukacja i obrona honoru Żołnierzy Wyklętych, aby nie pojawiały się takie wypowiedzi. Pośmiertnym zwycięstwem Wyklętych jest to, że są wzorem dla pokolenia swoich wnuków i prawnuków, a wśród młodzieży wręcz modne są patriotyczne postawy. Oby to nie było tylko chwilowe zjawisko, a prawdziwe oparcie na wartościach o które walczyli Niezłomni.


Żródła:


ARD


TVP INFO


Kowalski, Lech. Cze.Kiszczak. Biografia gen. broni Czesława Kiszczaka. Zysk i S-ka. Warszawa 2015.


https://pl.wikiquote.org/wiki/Adam_Michnik






MrSomebody
O mnie MrSomebody

Wierzący katolik, z zawodu anglista i człowiek o wielu zainteresowaniach. Miłośnik teleturnieju "Jeden z Dziesięciu". Politykę i życie publiczne obserwuję odkąd pamiętam. Piszę w tym temacie od około roku.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura