MrSomebody MrSomebody
1438
BLOG

Kim jest ojciec Bergoglio? Cztery lata papieża Franciszka

MrSomebody MrSomebody Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 3




Ze wszystkich będących nie do pomyślenia kandydatów, Jorge Bergoglio jest chyba najgorszy”. Tymi słowami zaczyna się artykuł argentyńskiego dziennikarza pisma Panorama Catolico Internacional Marcelo Gonzaleza, opublikowany dokładnie 4 lata temu, 13. marca 2013 tuż po wyborze kardynała Jorge Mario Bergoglio na Stolicę Piotrową jako papieża Franciszka. W rozwinięciu swojego tekstu wymienia działania kardynała Bergoglio, przez które tak surowo ocenia nowo wybranego papieża. Dziennikarz zarzuca mu między innymi wrogość wobec Tradycji i Mszy Trydenckiej, a także prześladowanie księży zainteresowanych tym tematem. Cechą charakterystyczną kardynała Bergoglio jest niespójność w swoich homiliach i wypowiedziach, demagogiczne i niezbyt jasne wyrażenia. Autor przypomina o wielu przypadkach, kiedy katedra w Buenos Aires była udostępniana Żydom, muzułmanom i innym protestanckim wyznaniom w imię międzyreligijnego dialogu. Wybór papieża z Argentyny jest dla jego rodaka niezrozumiały także z kilku innych powodów. Bergoglio nie zna języków obcych, nie miał doświadczenia w Kurii Rzymskiej, nie jest znany ze szczególnej świętości, a także co bardzo znaczące nie sprzeciwiał się znacząco aborcji i tylko nieznacznie tzw. małżeństwom homoseksualnym. Autor zaznacza, że jedyną walką jaką toczył kard. Bergoglio jest ta o pozostanie na tak wysoko eksponowanym stanowisku kościelnym. Pod koniec tekstu autor zaznacza, że z ludzkiego punktu widzenia każdy ma szansę na poprawę i nawrócenie, niemniej jest on przerażony przyszłością.


Przeczytałem niedawno streszczony wyżej tekst i postanowiłem się zastanowić czy rzeczywiście redaktor Gonzalez miał rację w ocenie swojego rodaka wybranego przez czteroma laty na kolejnego następcę Świętego Piotra. Oczywiście, nie będę tu dokładnie przytaczał i przepisywał książek, artykułów i publikacji medialnych na temat papieża Franciszka, których w ostatnich latach napisano mnóstwo, a skupię się na kilku sprawach wskazanych przez jego rodaka jako charakterystyczne punkty cechujące działania kardynała Bergoglio jeszcze w Argentynie.


Po pierwsze, nie sposób autorowi nie przyznać racji w stosunku Franciszka do Tradycji i tzw. Mszy Trydenckiej. Wielokrotnie w swoich homiliach ludzi przywiązanych do tych form duchowości określa mianem „faryzeuszy”, „rygorystów”, „fundamentalistów”, którzy nie są zdolni do miłości i miłosierdzia. Dość przypomnieć kuriozalne zarzuty papieża wobec tych, którzy przestrzegają wszystkich X przykazań Bożych. Głośną sprawą był zakaz sprawowania tradycyjnej Mszy Świętej w dynamicznie rozwijającej się wspólnocie Franciszkanów Niepokalanej, którzy wzorują się na postaci naszego rodaka św. Maksymiliana Kolbe. Doszły do tego bezpodstawne oskarżenia wobec ich przełożonego i swego rodzaju „kurator” w postaci kapucyna ojca Ricardo Volpiego, który co warto przypomnieć zmarł dość szybko po otrzymaniu tego zadania od papieża.


Papież Franciszek jest znany z niezbyt rygorystycznych wypowiedzi i dwuznacznego języka. Modelowym tego przykładem jest adhortacja Amoris Laetitia, co do której 4 kardynałów z amerykańskim purpuratem Raymondem Burke'm na czele zgłosiło wątpliwości czyli słynne „Dubia”. Sprawa ta dotyczy udzielania Komunii Świętej ludziom żyjącym w ponownych związkach czyli będących w stanie grzechu ciężkiego czyli inaczej śmiertelnego. Na hierarchów tych posypała się lawina ataków i oskarżeń z zarzutami nieposłuszeństwa i dzielenia Kościoła na czele, tymczasem na przykład niemieccy biskupi wydali pozwolenie na udzielanie Ciała Chrystusa ludziom żyjącym w grzechu. Jak powiedział niedawno przewodniczący tamtejszego episkopatu, kardynał Reinhard Marx papież Franciszek akceptuje i zgadza się z tą decyzją. Można domniemywać, że tak jest bo w diecezji rzymskiej, która podlega papieżowi wydano podobne zarządzenie. Pozostajemy jednak na terenie spekulacji i domysłów bo papież nie odpowiedział na „Dubia” czterech kardynałów i taka postawa potwierdza tylko tezę argentyńskiego dziennikarza o niespójności i dwuznacznych wypowiedziach, którymi słynął jeszcze jako arcybiskup Buenos Aires.


Wreszcie sprawa najbardziej paląca czyli stosunek do aborcji. Słynna była wypowiedź papieża o tym, że w Kościele „zbyt wiele” mówi się o tym morderczym procederze. Podchwyciły ją natychmiast lewicowo-liberalne media i popłynęły pochwały w stronę Watykanu. Rzadko słychać potępienia tego procederu ze strony papieża Franciszka, a w zeszłym roku zarządził on ułatwienie rozgrzeszenia tego czynu przez każdego kapłana. Warto wspomnieć, że wcześniej władza ta była zarezerwowana dla biskupów, a oni dzielili się nią między innymi z członkami kapituł katedralnych, dziekanami czy kapłanami pracującymi w sanktuariach czy katedrach. W diecezji warszawsko-praskiej ksiądz musiał mieć co najmniej trzy lata w kapłaństwie, aby mieć prawo udzielić rozgrzeszenia tego strasznego czynu. Oczywiście, można chwalić papieża za ułatwienie dostępu do księży dla ludzi, którzy mieli udział w zabiciu nienarodzonego dziecka, ale z drugiej strony może to odczytać jako lekceważenie wagi tego czynu i traktowanie jak „zwykłego” grzechu.


Jeśli zaś chodzi o stosunek do innych religii, to potwierdza się opinia o tym, że papież z Argentyny jest entuzjastą dialogu. Trzeba przypomnieć choćby tradycyjne umycie nóg w czasie Mszy Świętej Wieczerzy Pańskiej w Wielki Czwartek, kiedy papież zaczął od mycia i całowania stóp muzułmanom oraz kobietom. Z Ewangelią i gestem Chrystusa ma to chyba tyle wspólnego, że są gołe stopy i woda bo w czasie Ostatniej Wieczerzy tego gestu dostąpili tylko Apostołowie. Pozostając w tym temacie warto wspomnieć słowa papieża w których określił „prozelityzm” jako ciężki grzech. Nawracanie na katolicyzm miałoby być grzechem! Czy w takim razie grzesznikami byli choćby błogosławiony kardynał John Henry Newman czy Keith Gilbert Chesterton; obydwaj konwertyci z anglikanizmu. Tutaj pytania można tylko mnożyć.


Podsumowując, jeśli wierzyć Marcelo Gonzalezowi papież Franciszek na Stolicy Piotrowej pozostał sobą i w całej krasie widzimy jego poglądy, osobowość i działania. Nie różnią się one zbytnio od tych, którymi miał się charakteryzować jako arcybiskup Buenos Aires. Oczywiście, dotknąłem jedynie kilku aspektów dotyczących opisu tej postaci i próby odpowiedzi na tytułowe pytanie mojego tekstu. Działania, aktywność i przeróżne wypowiedzi sprzeciwiające się katolickiej ortodoksji wyraźnie odzwierciedlają opinię argentyńskiego dziennikarza. Wiernym pozostaje się jedynie modlić za Kościół i papieża bo chyba tylko to może pomóc w wyjściu z chaosu jakie funduje katolikom ojciec Bergoglio.


Źródła:


pch24.pl


https://www.lifesitenews.com/blogs/they-gave-pope-francis-four-years-to-make-the-church-over-again.-heres-how


lifesitenews.com


TVP INFO


TVN 24


MrSomebody
O mnie MrSomebody

Wierzący katolik, z zawodu anglista i człowiek o wielu zainteresowaniach. Miłośnik teleturnieju "Jeden z Dziesięciu". Politykę i życie publiczne obserwuję odkąd pamiętam. Piszę w tym temacie od około roku.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo